Historie naszych pacjentów po badaniu endoskopowym

Megi (śliczny mały york): został do nas skierowany ze względu na ciągłe ataki kichania. Stało się tak zaraz po spacerze i bieganiu w wysokiej trawie. Leki przeciwzapalne i antybiotyki nie pomagały, a Megi dalej się męczyła. Wykonaliśmy rynoskopię, czyli wziernikowanie noska specjalnym endokopem z kamerą i kanałem roboczym. Okazało się, że głęboko w nosie znajduje się kłos, który uwiera i powoduje ból i stan zapalny u pieska. Za pomocą specjalnych kleszczyków endoskopowych usunęliśmy bezpiecznie kłos, a suczka mogła zdrowa wrócić do domu.

Aria (golden retriever): przyszła do nas z polecenia innego lekarza z powodu podejrzenia ciała obcego w przełyku. Miała zrobione RTG klatki piersiowej, które wykazało charakterystyczny cień w przełyku. Wykonaliśmy endoskopię przewodu pokarmowego, czyli gastroskopię. Okazało się, że blisko serca, prawie na samym dnie przełyku utknęły dwa fragmenty kości z szyjek indyka. Wbiły się w przełyk i biedna Aria nie mogła sama jeść ani przełykać. Mamy specjalne kleszczyki, dzięki którym udało się usunąć niebezpieczne fragmenty kości z przełyku pieska. Po kilku dniach specjalnej diety Aria wróciła do zdrowia.

Max (7-letni shih-tzu) trafił do nas z powodu ciągłego kaszlu i krztuszenia się od kilku tygodni. Wykonaliśmy echo serca, które potwierdziło, że serduszko jest zdrowe i kaszel nie jest od serca. Następnie wykonaliśmy RTG klatki piersiowej. Okazało się, że w płucach są niepokojące cienie. Przeprowadziliśmy endoskopię dróg oddechowych, czyli bronchoskopię. Mamy specjalistyczny giętki endoskop wielkości 5 mm, który bezpiecznie wprowadziliśmy do tchawicy, a następnie do oskrzeli. Część oskrzeli była zapadnięta i zalegało tam sporo wydzieliny. Dzięki badaniu BAL, czyli popłuczyn z oskrzeli dowiedzieliśmy się, że Max cierpi na grzybicę płuc. Mogliśmy wprowadzić odpowiednie leczenie i pomóc naszemu pacjentowi.

Wróć do Usług